Triduum Paschalne 2024

wtorek, 09-04-2024

Triduum Paschalne 2024

Święte Triduum Paschalne 

Pratulin 28 - 31.03.2024

Dziękujemy całej wspólnocie Domowego Kościoła za wspólny czas Triduum Paschalnego, które przeżyli w naszym Domu Pielgrzyma. 

Był to czas modlitwy, wyciszenia jak również czas aby zgłebić całość liturgii tego wyjątkowego czasu. Udzaiła w rekolekcjach wzięło 74 osoby - rodziny z dziećmi. 

Świadectwo Triduum Paschalne Pratulin 28-31.03.2024r.

Jadąc na te rekolekcje nie spodziewałam się, ani nie oczekiwałam czegoś konkretnego, chciałam po prostu pobyć z Chrystusem. Ten Wielki Post był dla mnie czasem bardzo trudnym, mogłam poczuć się trochę jak Jezus- zostałam pomówiona, wyszydzona i nagle w pracy zaczęłam przeszkadzać. To był trudny czas, ale trwałam na codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu mimo, że momentami było to wręcz bolesne. Czekałam więc na ten czas rekolekcji, by odpocząć. Pratulin przywitał nas deszczem (potem już cały pobyt była piękna pogoda) i nagle w środku wsi wyrósł piękny Dom Pielgrzyma. Pomyślałam sobie, że Pan Bóg zadbał o mnie, bym mogła odpocząć w pięknym miejscu.

Zostałam poproszona przez prowadzących o złożenie życzeń kapłanom w Wielki Czwartek w imieniu rekolekcjonistów. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że parafianie mają identyczne życzenia jak ja i miałam kilka sekund, by coś wymyśleć. Modliłam się do Ducha Św., życzenia złożyłam, wróciłam na miejsce i dostałam dar takiej radości, która wypełniła mnie całą. Nie pamiętam już kiedy wcześniej tak ucieszyło się moje serce. Cały trud Wielkiego Postu minął i mogłam się skupić na relacji z Chrystusem i drugim człowiekiem. Czas rekolekcji, kiedy możesz wejść w rozważania Wielkiego Czwarta, Piątku i Soboty bez gonitwy, przygotowań, bieganiny po sklepach to dar, to taki prezent jaki dostałam od Boga.

Od początku roku wraz z Siostrą Gaudią Skass czytam Dzienniczek Siostry Faustyny- „Zeszyty miłości pełne” (podcasty dostępne na YouTube lub Spotify- polecam). Dodatkowym zaskoczeniem na rekolekcjach było to, że była możliwość uczestnictwa w Nowennie do Bożego Miłosierdzia jako punktu programu od początku, od Wielkiego Piątku. Był na to czas, by w skupieniu i na spokojnie, nie w biegu wejść w czas przygotowań do Święta Miłosierdzia Bożego. Odczytałam to jako dodatkowy prezent od Boga. Widzę w tym ciągłość planu Bożego. Bóg jest przy mnie i mnie prowadzi.

W związku z trudnymi wydarzeniami ostatniego czasu miałam w duszy ranę, że nie dość potrafię kochać tych którzy mi źle czynią i na adoracji Najświętszego Sakramentu w Kaplicy w Pratulinie otworzyłam Pismo Św. i mój wzrok skupił się na zdaniu z Księgi Przysłów:

Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem,

gdy pragnie, napój go wodą - żar ognia zgromadzisz na nim, a Pan ci za to zapłaci (Prz, 25, 21-22).

Podziękowałam Bogu za te słowa, ale pomyślałam, że to za trudne. Po zakończonej adoracji zaczęłam czytać Pismo Św. ( każdego dnia fragment) i jakie było moje zdziwienie, że w Liście do Rzymian w rozdziale 12, który właśnie był kolejnym do przeczytania tego dnia zobaczyłam znów ten sam fragment (Rz, 12, 19-21). Pan Bóg pokazuje mi każdego dnia jak kochać drugiego człowieka, zwłaszcza tego „nieprzyjaciela” i jak to jest cenne w Jego oczach, by mimo zła dobrze czynić. Mimo, że to trudne uczę się tego każdego dnia na nowo.

 

Jednym z punktów rekolekcji była celebracja o imieniu chrześcijańskim. Miałam się zastanowić za co dziękuję Bogu w związku z moją patronką. Pomyślałam sobie, że mam w domu książkę o Edycie Stein nadal nieprzeczytaną. Wiem, że mam przeczytać tą książkę, zwłaszcza, że mam orędowniczkę w niebie, która ceniła sobie prawdę i wolność. Obie te wartości są mi bliskie. Szukała też sensu w cierpieniu i wskazywała, że tylko miłość Chrystusa może nas uczyć miłości do drugiego człowieka. Możliwość przypomnienia sobie jak ważnym w moim życiu był chrzest to kolejny prezent od Boga. Rodzice ochrzcili mnie bym miała życie wieczne, zadbali bym mogła wzrastać w wierze chrześcijańskiej i za to jestem im wdzięczna i za to dziękuję Bogu.

Jadąc w nowe miejsce mam taki zwyczaj, że nic o nim nie czytam, by na miejscu chłonąć wszystko co będzie mi dane. Tak też było tym razem, bo poznałam męczenników z Pratulina, ich historię, która mnie zachwyciła. Myślę, że każdy z nas dążąc do świętości może być świadkiem Chrystusa w różny sposób na miarę czasów i talentów danych od Boga. Mam nowych przyjaciół w niebie- męczenników z Pratulina. Rekolekcje miały być w formie zamkniętej, ale serdeczność i gościnność proboszcza i mieszkańców zaprowadziła nas do ich wspólnoty parafialnej. Razem z nimi mogliśmy przeżywać Triduum Paschalne w Kościele. Za to wielkie Bóg zapłać. Również wielkie Bóg zapłać dla prowadzących Marioli i Andrzeja za ich otwartość, pobożność i czuwanie byśmy wszyscy doświadczyli miłości Bożej i przeżyli prawdziwie te najważniejsze dla chrześcijan święta.

Czas tych rekolekcji był czasem spotkania z Zmartwychwstałym Chrystusem, wejściem w jego mękę i śmierć na krzyżu oraz odkrywaniem radości z Zmartwychwstania Pańskiego. Już postanowione, jeśli będzie taka możliwość za rok kolejne Triduum Paschalne chcemy przeżywać z mężem właśnie tak jak w tym roku, w formie rekolekcji.

Chwała Panu !

 

Pratulin to niesamowite miejsce! Odkryliśmy to wielokrotnie podczas rekolekcji. Moc tego miejsca jest ciągle wyczuwalna. Historia męczenników podlaskich żyje w ludziach i chyba to, tak mocno przyciąga w tamte strony.

Przeżycie Triduum Paschalnego w Pratulinie było dla nas powrotem do źródła. To idealne miejsce do odnalezienia siebie w świecie, do odnalezienia swojej drogi miłość do Boga. Właśnie tego między innymi uczą męczennicy. Dodają siły do walki o swojego Boga, do walki o swoją wiarę. Prości ludzie, tacy jak my, a jednak dokonali czegoś wielkiego wręcz heroicznego! Rozmyślając o męczennikach można lepiej zrozumieć czego dokonał Jezus na krzyżu. Poszczególne dni Triduum zbliżały nas do cierpienia Pana Jezusa, mogliśmy lepiej zrozumieć i poczuć w sercu Jego ból, strach i samotność. Skupiając się na męce i śmierci Pana Jezusa podczas kolejnych dni, dało się wyczuć obecność męczenników w murach kościoła. Mogliśmy w łączności z nimi towarzyszyć Jezusowi i cieszyć się Jego Zmartwychwstaniem.

Mamy nadzieję, że cząstka ich historii i odwagi głęboko zakorzeniła się w naszych sercach. Życzymy sobie i wszystkim którzy byli z nami abyśmy pociągnięci przykładem męczenników podlaskich mocno trzymali się krzyża.

Marlena i Tadeusz Wiśniewscy

 

Nasz przyjazd do Pratulina był kierowany z Góry, gdyż nie planowaliśmy żadnych rekolekcji w tym roku. A jednak dzięki mojej siostrze Ani zrodziło się w nas to pragnienie. I choć wyjeżdżaliśmy do Pratulina pełni obaw Bóg czekał tam na nas z łaską głębokiego przeżycia Męki Pańskiej wraz z Męczennikami Podlaskimi. Stacje drogi krzyżowej  ciągnące się od kościoła i ten samotny Krzyż na końcu wielkiej polany - głębokie przeżycie tajemnicy Krzyża Świętego. Dziękuję Ci Panie.

Modlimy się do Męczenników Podlaskiej  w intencji, którą tam zanieśliśmy. Przez wstawiennictwo Męczenników Podlaskich wysłuchaj nas Panie.

Rodzina ze Szczawnicy .

 

Dziękuję Bogu, ze mogłem uczestniczyć w Triduum Paschalnym w Pratulinie. Bardzo dobrze je przeżyłem. Największe wrażenie wywarła na mnie Procesja Rezurekcyjna. Jestem ,,mieszczuchem,, od urodzenia, przeżyłem blisko 67 lat a pierwszy raz wziąłem udział w takiej prawdziwej wiejskiej procesji: ze strażakami, syrenami strażackimi, wybuchem petard. Wywołało to na mnie ogromne wrażenie i wzruszyłem się do łez, idąc czułem bardzo mocno tę ogromną radość ze Zmartwychwstania Chrystusa.

Zbyszek